small normal large

 

  • Rafał Rypina
  • Radny Rady Miejskiej
    w Kętrzynie
Obrońców Westerplatte Bis – w czym rzecz?
Wpisany przez Administrator   
sobota, 05 grudnia 2015 18:06

Niebawem głosowanie nad przyszłorocznym budżetem. Lwią część wydatków ma pochłonąć budowa planowanej ulicy o roboczej nazwie Obrońców Westerplatte Bis. Głosy mieszkańców są pełne społecznego niepokoju. Pojawiają się pytania czy ulica nie będzie przebiegała zbyt blisko domów i jak duży ruch będzie nią przenoszony. Obawy są uzasadnione. Wbrew pozorom rozbudowa siatki ulicznej miasta nie zawsze jest korzystna. W tym przypadku powstanie nowej drogi nie tylko nie rozładuje ruchu, ale zacznie go stymulować i to w sposób niekontrolowany. Z powyższych względów nie mogę zgodzić się na realizację tej ulicy w formie zaproponowanej przez Burmistrza.

Z przedstawionego mi matematycznego modelu ruchu wynika, że opór dla nowej drogi wraz z ulicami Skłodowskiej i Szpitalną będzie słabszy, niż dla aktualnego przebiegu drogi nr 592 w obszarze Kętrzyna (ulice Daszyńskiego, Traugutta, Pocztowa). Pierwszym oporem jest gęstość ruchu, drugim – rozbieżność przebiegu drogi w terenie w stosunku do wektora przemieszczenia. Oznacza to tyle, że po otwarciu nowej drogi ruch wleje się w Osiedle Obrońców Westerplatte (błędem jest także powiązanie ulicy osiedlowej z proponowaną Obrońców Westerplatte Bis). Ruch wprowadzony w ul. Obrońców Westerplatte Bis będzie następnie przenoszony ulicą Skłodowskiej (w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowy mieszkalnej i szpitala), a dalej ulicą Szpitalną – czyli niemalże przez środek strefy rekreacyjnej miasta (basen, korty tenisowe, park stanowiący otulinę jeziorka). To niedopuszczalne!

 
Burmistrzu Hećman, kończ Pan i kłopotów nam zaoszczędź!
Wpisany przez Administrator   
poniedziałek, 16 listopada 2015 13:34

W ostatnim czasie Kętrzyn zelektryzowała informacja o planowanej podwyżce podatku od nieruchomości. W drugim głosowaniu, Radni Kętrzyna 2000 i Kętrzyńskiej Lewicy zatwierdzili tę bardzo szkodliwą dla nas wszystkich podwyżkę. Ostatecznie przedsiębiorcy zapłacą więcej, a nabywcy towarów i usług tradycyjnie dostaną po kieszeni – choćby w czasie codziennych zakupów. Martwi mnie również sama retoryka przyjęta w tej sprawie przez część środowisk opiniotwórczych. Problem został przedstawiony tak, jak gdyby powstał sam i bez niczyjej winy – ot prosto z pyłu kosmicznego, po czym spadł na nasze właśnie miasto. W świetle faktów taka postawa, to skrajne oderwanie od rzeczywistości, albo zwykła hipokryzja i kunktatorstwo.

Jakie są więc fakty? Zacznę od najnowszych. Miasto ogłasza przetarg na zaciągnięcie kredytu w wysokości 3.432.467,00 zł na deficyt budżetowy roku 2015. Termin składania ofert do 14.12.2015 r. I rata w kwocie 32.467,00 zł płatna w 2016 roku, II – III rata w kwocie po 90.000,00 zł każda płatne w latach 2017 – 2018, IV - X rata w kwocie po 460.000,00 zł płatne w latach 2019 - 2025. Co to może oznaczać? Przypuszczalnie tyle, że w kolejnych latach szykują nam się gigantyczne podwyżki, jakich Kętrzyn w swojej historii jeszcze nie widział. Prawdopodobny jest jednoczesny spadek dochodów, bo przecież nikt o zdrowych zmysłach nie założy biznesu w mieście, prowadzącym nieodpowiedzialną politykę, której koszty przerzuca się na przedsiębiorców i zwykłych obywateli. Czy społeczność lokalna naszego miasta tworzona w dużej mierze przez ludzi niezamożnych to wytrzyma? Czy wobec swoistego embarga na rzetelną informację, Kętrzynianie karmieni bredniami o rozwoju miasta mierzonym ilością przelanego bezsensownie betonu, mają w ogóle świadomość wiszącej w powietrzu katastrofy? Czy potrafią ją powiązać z karygodną polityką Burmistrza? Może w końcu pora odczarować fałszywy obraz pozornego spokoju.

Problemy finansowe Kętrzyna to skutek marnotrawienia publicznych środków przez obecny zarząd miasta, na bezcelowe wydatki szumnie zwane inwestycjami. Bardzo często jest to działalność głęboko szkodliwa, którą można porównywać do szybkiego spieniężania rodowych sreber, a raczej ich wymiany na plastikowe widelczyki i tacki z fast-food’a. Do tego przecież sprowadza się właśnie większość remontów sieci ulicznej, z obowiązkową wymianą szlachetnego granitu lub gładkiego asfaltu na tandetny polbruk. Obniża się również poziom bezpieczeństwa i funkcjonalność infrastruktury ulicznej. O karkołomnych manewrach na zawężonej jezdni ulicy Królowej Jadwigi, do których zmuszeni są kierowcy chcący wyminąć jadący z naprzeciwka autobus, można napisać książkę. O cyrkowych zjazdach kierowców PGK na lewy pas ul. Kazimierza Wielkiego przy skręcie ze wspomnianej ulicy Królowej Jadwigi – również. Głos rozsądku się nie liczy. Burmistrz szykuje kolejne szkodliwe buble m. in. na ulicy Klonowej czy Placu Słowiańskim. Proszę sobie uzmysłowić, że zdewastowaną takimi remontami infrastrukturę trzeba będzie odtworzyć, aby znów była bezpieczna i estetyczna – no chyba, że chcemy mieć powtórkę ze „zmodernizowanej” ulicy Traugutta nazywanej lotniskiem i ronda Dmowskiego – najniebezpieczniejszego od chwili remontu miejsca na mapie drogowej powiatu. Czemu (lub komu) służą więc takie „remonty”, bo na pewno nie Kętrzynowi!?

 
Tranzyt przez Kętrzyn – to cios w miasto!!!
Wpisany przez Administrator   
niedziela, 18 października 2015 13:29

O tym jak szkodliwą okazała się chwalona swego czasu przez Burmistrza Kętrzyna oraz Marszałka Województwa modernizacja ulicy Traugutta wraz z rondami, możemy się przekonać już dzisiaj. Na feralnym odcinku średnio co tydzień dochodzi do poważnej kolizji drogowej. To tylko kolizje ujęte w oficjalnych statystykach Policji. Problem przybierze na sile, kiedy przez Kętrzyn ruszy tranzyt, dla którego właśnie przebudowano odcinek ulicy Traugutta. Szpecący centrum miasta i niebezpieczny dla kierowców bubel, który zafundował nam obsadzony przez Platformę Obywatelską samorząd województwa, to element działań, nastawiony na ruch tirów przez sam środek Kętrzyna. Droga wojewódzka 592 ma bowiem przenosić tranzyt towarowy do krajów przybałtyckich z pominięciem pozostającego poza Unią Europejską – Obwodu Kaliningradzkiego. Platforma Obywatelska dla ułatwienia tego ruchu poświęciła jednak nasze miasto i zamiast wykonać postulowaną przeze mnie obwodnicę Muławki – Stara Różanka, zadecydowała o skierowanie ciężkiego ruchu na ulice Daszyńskiego i Traugutta. Niebawem do tego szkodliwego działania dołoży się i Burmistrz Kętrzyna planujący połączyć nową ulicą o roboczej nazwie Obrońców Westerplatte bis, wlot drogi 592 od strony Bartoszyc i jej wylot od strony Giżycka. Burmistrz lobbuje też za przebudową samej drogi do Giżycka – umożliwiając tym samym ruch tirów przez Kętrzyn. Czym kończy się wpuszczenie tirów na wąskie i kręte drogi wojewódzkie – mogliśmy się przekonać całkiem niedawno, kiedy rozpędzony tir zmasakrował auto osobowe pod Muławkami. A przecież drogą Kętrzyn – Giżycko porusza się codziennie wiele osób dojeżdżających do pracy.

 
Wodociągi wypompują ponad 3 miliony złotych.
Wpisany przez Administrator   
wtorek, 13 października 2015 11:59

Sensacyjna informacja o tym, że spółka komunalna Miejskie Wodociągi i Kanalizacja w Kętrzynie wydzierżawi od władz Węgorzewa zapuszczone obiekty byłego ośrodka wypoczynkowego w miejscowości Przystań, obiegła lotem błyskawicy niemal wszystkie kętrzyńskie media. Dowiedzieliśmy się wówczas, że roczny czynsz dzierżawny wynosić będzie 6500,00 zł + VAT, a oferent – czyli kętrzyńska spółka, przeznaczy na cudzą własność – kwotę przekraczającą 3 miliony złotych. Ponieważ temat wciąż jest gorący, a głosy oburzenia naszych mieszkańców zdają się być coraz donośniejsze, pozwalam sobie wrócić do sprawy – nazywając rzeczy po imieniu.

Poważne wątpliwości budzi już sam fakt angażowania się komunalnej spółki w działalność znacznie wykraczającą poza jej statutowe obowiązki. Spółka prawa handlowego może oczywiście w dowolny sposób gospodarować swoim majątkiem. Co więcej – po to właśnie przekształca się przedsiębiorstwa budżetowe w spółki, aby te gospodarując racjonalnie swoim majątkiem, minimalizowały zaangażowanie finansowe miasta. W tym jednak przypadku mamy do czynienia z sytuacją zgoła odmienną. Działalność miejskiej spółki zawiadującej publicznym mieniem, nastawiona została nie na zarobek, ale na znaczny wydatek. Wydatek ten jest zresztą bezpodstawnie nazywany inwestycją. Może warto więc przypomnieć, że inwestycja to nakład gospodarczy lub finansowy poniesiony w celu uzyskania korzyści „odroczonych” w czasie. Rzecz jasna korzyści – z punktu widzenia inwestora. Czy zarząd spółki Miejskie Wodociągi i Kanalizacja – tudzież jej organ właścicielski – przedstawił choćby tylko szacunkowe korzyści wynikające z wątpliwej transakcji? Czy w tym przypadku odniesienie jakichkolwiek korzyści wchodzi w ogóle w grę, skoro spółka po prostu wyda pieniądze na remont i utrzymanie obiektu niestanowiącego jej własności?

 


Strona 15 z 41