small normal large

 

  • Rafał Rypina
  • Radny Rady Miejskiej
    w Kętrzynie
Burmistrzu Hećman, kończ Pan i kłopotów nam zaoszczędź!
Wpisany przez Administrator   
poniedziałek, 16 listopada 2015 13:34

W ostatnim czasie Kętrzyn zelektryzowała informacja o planowanej podwyżce podatku od nieruchomości. W drugim głosowaniu, Radni Kętrzyna 2000 i Kętrzyńskiej Lewicy zatwierdzili tę bardzo szkodliwą dla nas wszystkich podwyżkę. Ostatecznie przedsiębiorcy zapłacą więcej, a nabywcy towarów i usług tradycyjnie dostaną po kieszeni – choćby w czasie codziennych zakupów. Martwi mnie również sama retoryka przyjęta w tej sprawie przez część środowisk opiniotwórczych. Problem został przedstawiony tak, jak gdyby powstał sam i bez niczyjej winy – ot prosto z pyłu kosmicznego, po czym spadł na nasze właśnie miasto. W świetle faktów taka postawa, to skrajne oderwanie od rzeczywistości, albo zwykła hipokryzja i kunktatorstwo.

Jakie są więc fakty? Zacznę od najnowszych. Miasto ogłasza przetarg na zaciągnięcie kredytu w wysokości 3.432.467,00 zł na deficyt budżetowy roku 2015. Termin składania ofert do 14.12.2015 r. I rata w kwocie 32.467,00 zł płatna w 2016 roku, II – III rata w kwocie po 90.000,00 zł każda płatne w latach 2017 – 2018, IV - X rata w kwocie po 460.000,00 zł płatne w latach 2019 - 2025. Co to może oznaczać? Przypuszczalnie tyle, że w kolejnych latach szykują nam się gigantyczne podwyżki, jakich Kętrzyn w swojej historii jeszcze nie widział. Prawdopodobny jest jednoczesny spadek dochodów, bo przecież nikt o zdrowych zmysłach nie założy biznesu w mieście, prowadzącym nieodpowiedzialną politykę, której koszty przerzuca się na przedsiębiorców i zwykłych obywateli. Czy społeczność lokalna naszego miasta tworzona w dużej mierze przez ludzi niezamożnych to wytrzyma? Czy wobec swoistego embarga na rzetelną informację, Kętrzynianie karmieni bredniami o rozwoju miasta mierzonym ilością przelanego bezsensownie betonu, mają w ogóle świadomość wiszącej w powietrzu katastrofy? Czy potrafią ją powiązać z karygodną polityką Burmistrza? Może w końcu pora odczarować fałszywy obraz pozornego spokoju.

Problemy finansowe Kętrzyna to skutek marnotrawienia publicznych środków przez obecny zarząd miasta, na bezcelowe wydatki szumnie zwane inwestycjami. Bardzo często jest to działalność głęboko szkodliwa, którą można porównywać do szybkiego spieniężania rodowych sreber, a raczej ich wymiany na plastikowe widelczyki i tacki z fast-food’a. Do tego przecież sprowadza się właśnie większość remontów sieci ulicznej, z obowiązkową wymianą szlachetnego granitu lub gładkiego asfaltu na tandetny polbruk. Obniża się również poziom bezpieczeństwa i funkcjonalność infrastruktury ulicznej. O karkołomnych manewrach na zawężonej jezdni ulicy Królowej Jadwigi, do których zmuszeni są kierowcy chcący wyminąć jadący z naprzeciwka autobus, można napisać książkę. O cyrkowych zjazdach kierowców PGK na lewy pas ul. Kazimierza Wielkiego przy skręcie ze wspomnianej ulicy Królowej Jadwigi – również. Głos rozsądku się nie liczy. Burmistrz szykuje kolejne szkodliwe buble m. in. na ulicy Klonowej czy Placu Słowiańskim. Proszę sobie uzmysłowić, że zdewastowaną takimi remontami infrastrukturę trzeba będzie odtworzyć, aby znów była bezpieczna i estetyczna – no chyba, że chcemy mieć powtórkę ze „zmodernizowanej” ulicy Traugutta nazywanej lotniskiem i ronda Dmowskiego – najniebezpieczniejszego od chwili remontu miejsca na mapie drogowej powiatu. Czemu (lub komu) służą więc takie „remonty”, bo na pewno nie Kętrzynowi!?

Generujące dług miasta wydatki, w Kętrzynie bezpodstawnie nazywa się inwestycjami. Tymczasem problemu wyrzucanych w błoto pieniędzy pewnie by nie było, gdyby miasto rzeczywiście inwestowało – bo przecież pracująca inwestycja automatycznie ogranicza koszty działalności. Inwestycją na pewno byłoby uzbrojenie i przekazanie gruntu pod działalność dającą zatrudnienie. Taki scenariusz nakreślili eksperci zajmujący się doradztwem inwestycyjnym. Kętrzyńskie wydatki nie tylko nie są inwestycjami, ale ich absurdalność wskazuje na rażącą niekompetencję osób decyzyjnych, lub co gorsza – na celowy drenaż publicznych środków. Skandalem było wyręczenie PKP z obowiązku remontu dworca – poprzez przejęcie zbędnego miastu obiektu i wykonanie prac remontowych za miejskie środki. Aferą jest przeznaczenie kilku milionów złotych przez publiczną spółkę Miejskie Wodociągi i Kanalizacja, na remont i utrzymanie ośrodka wczasowego pod Węgorzewem, stanowiącego własność innego podmiotu. Burmistrz jako organ właścicielski miejskiej spółki, publicznie afirmował jej działania twierdząc, że ponad 3,5 mln. złotych wydane na nieruchomość MOSiR-u Węgorzewo, przybliży Kętrzyn do Krainy Wielkich Jezior Mazurskich (!). Ta kuriozalna wypowiedź Burmistrza budzi moje skojarzenia z absurdalnymi hasłami rodem z PRL-u, tak chętnie wyśmiewanymi przez reżysera filmowego Stanisława Bareję. Ale w Kętrzynie przestało już być śmiesznie. Analiza stanu miejskich finansów przyprawia o zawrót głowy i rzeczywiście nie pozostawia już cienia wątpliwości. Polityka Burmistrza jest w moim przekonaniu głęboko szkodliwa dla naszego miasta. Jeśli dalej będziemy ją tolerować, może się okazać, że miasto zaciągnie kolejne kredyty i w latach 2019-2025 spłacać będziemy nie 460 tys. zł rocznie, ale okrągły milion lub kilka milionów złotych. Czy w tej sytuacji my mieszkańcy Kętrzyna mamy inną możliwość obrony naszych interesów, niż tylko demokratyczne odwołanie Burmistrza Hećmana?

Oto ważniejsze „inwestycje” Dobrego Gospodarza:

  1. Przebudowa i modernizacja targowiska miejskiego – wyjątkowo krytykowana przez kupców i kupujących (materiał video nr 1 – tutaj i nr 2 – tutaj). Koszt całkowity: 2.103.820,83 zł, kwota dofinansowania: 854.911,00 zł, środki własne miasta: 1.248.909,83 zł.
  2. Leasing 4 autobusów dla Komunikacji Miejskiej – w tym przypadku szczególnie zadbano o interes wykonującego zamówienie, akceptując cenę wyższą od pierwotnie zakładanej kwoty maksymalnej (inni oferenci zostali wykluczeni zapisami SIWZ gwarantującymi wygraną marki Solaris). Koszt leasingu na 120 miesięcy: 4.356.803,45 zł, roczna rata leasingowa: 363.067,00 zł.
  3. Wymiana oświetlenia ulicznego na lampy typu LED – wobec braku szerokiego zastosowania technologii LED w oświetleniu ulicznym, nie ma możliwości zweryfikowania trwałości lamp i ewentualnego zysku. Znamy natomiast koszty montażu dodatkowych lamp doświetlających przejścia dla pieszych i koszty społeczne mieszkańców naszego miasta. Koszt całkowity: 2.607.747,00 zł, dotacja z programu SOWA: 1.173.486,00 zł + pożyczka 1.434.261,00 zł.
  4. Remont przejętego od PKP Dworca kolejowego – jedna z najbardziej kuriozalnych decyzji, zwłaszcza w perspektywie planowanych przez PKP remontów budynków dworcowych na mniejszych stacjach sieci kolejowej naszego regionu (Iława, Ostróda, Ełk). Łączny koszt: ponad 4.500.000,00 zł rozbity na lata 2014-2015 i sfinansowany w całości ze środków miasta. W 2014 miasto wzięło kredyt w wysokości 7 mln. zł, a 2015 kwota kredytu wyniesie: 3.432.467,00 zł.
  5. Dzierżawa ośrodka wypoczynkowego w Przystani – co najmniej dziwna transakcja, której istota sprowadza się do wyremontowania i utrzymania ośrodka należącego do MOSiR Węgorzewo przez spółkę Miejskie Wodociągi i Kanalizacja, a następnie zwrotu dokapitalizowanego obiektu właścicielowi. Koszt: 3.075.000,00 zł plus 7.995,00 zł czynszu dzierżawnego przez 20 lat.

 

Komentarze  

 
#1 HećmanAndrzej 2015-11-18 16:50
Dobre podsumowanie działań burmistrza w rocznicę wyborów samorządowych 2014. Jeszcze tylko 3 lata i wyślemy burmistrza na emeryturę.
Zacytuj
 
 
#2 Zamiast zainwestować w sygnalizacje świetlną żeby było bezpiecznie zamiast robić nowe rondaKris 2015-11-18 19:05
Witam a nie lepiej było by zrobić sygnalizacje świetlną w niektórych miejscach np od ul Powstańców W,Daszyńskiego Mazurska,na rondzie Dmowskiego na dwupasmówce przeważnie też na przejściach dla pieszych ? ,bo ja uważam że bardziej też przydało by się zrobić światła na skrzyżowaniach bo naprawde jest duże ryzyko kolizji drogowej, np włączasz się do ruchu już dawno a ktoś w ciebie wjeżdża i to jest tak naprawde niebezpiecznie, mój znajomy się bardzo przejechał w celu ustąpienia pieszych a nic nie jechało za nim.Otóż tak rondo Dmowskiego na pocztowej jest za wąskie i źle zmodernizowane, a na rondzie jana Pawła 2 jest jeszcze gorzej,bo zamiast tego ronda to zrobić skrzyżowanie z sygnalizacją to było by inaczej z dwupasmówką.Przyznam szczerze jest wstyd żeby duże miasto sygnalizacji świetlnej nie miało w Kętrzynie.W Bartoszycach jest mniejsze miasto od Kętrzyna i mają sygnalizacje bądź w Mrągowie czy Giżycku. W Woj Kujawsko Pomorskim w mieście Brodnica,jest identyczne miasto jak Kętrzyn i mają sygnalizacje. Ale żeby nie zrobić sygnalizacji i nie zastanowić się logicznie. Bo tylko robicie ronda a to jest bez sensu.
Zacytuj
 
 
#3 Do KrisRafał Rypina 2015-12-14 13:51
Nasze miasto nie ma szczęścia do rozwiązań infrastruktural nych. U podstaw problemu leży niestety niekompetencja oraz brak świadomości komunikacyjnej urzędników i ich politycznych mocodawców – odpowiedzialnyc h za transport i infrastrukturę transportową. Niezależnie czy mamy do czynienia z inicjatywą województwa, powiatu czy miasta, Kętrzyn od kilku już lat regularnie bombardowany jest infrastruktural nymi bublami. Jak bardzo szkodliwą jest ta działalność, możemy przekonać się analizując statystykę kolizji na wspomnianym przez Pana Rondzie Dmowskiego. Miejsce relatywnie bezpieczne przed przebudową, po przebudowie stało się najniebezpieczn iejszym skrzyżowaniem na drogowej mapie powiatu. W budowie mamy jednak kolejne buble (Plac Słowiański i ulica Klonowa), a Burmistrz już myśli o następnym – czyli o ulicy Obrońców Westerplatte Bis, która wprowadzając ruch tranzytowy w ulicę Skłodowskiej, trwale zdegraduje walory miejscowej struktury mieszkaniowej.

Nie mogę jednak zgodzić się z twierdzeniem, że sygnalizacja świetlna będzie lekiem na całe zło. Tak naprawdę właściwie zaprojektowane rondo, jest w warunkach intensywnego i gęstego ruchu rozwiązaniem bardziej efektywnym i jednocześnie bezpiecznym niż klasyczne skrzyżowanie z ruchem regulowanym sygnalizacją świetlną. Sygnalizacja nie rozwiązuje choćby problemu niebezpiecznych lewoskrętów – chyba, że wprowadzimy sygnalizację kierunkową. Obawiam się jednak, że nawet wprowadzenie sygnalizacji akomodacyjnej, przy tak intensywnym ruchu nie rozwiązałoby problemu braku miejsca w programie. Jak wykazały wieloletnie badania prowadzone przez europejskie instytuty bezpieczeństwa ruchu, walory skrzyżowań o ruchu okrężnym są niezaprzeczalne . To redukcja prędkości, mniej potrąceń pieszych i kolizji drogowych. Jest jedno „ale” – rondo musi być właściwie zaprojektowane i wykonane.

Właściwie zaprojektowane skrzyżowania o ruchu okrężnym, zastępują dziś powszechnie – zwłaszcza w miastach małych i średnich – klasyczne skrzyżowania. Często w ramach tak prowadzonej modernizacji, likwidowane są właśnie skrzyżowania z sygnalizacją świetlną. W efekcie ruch drogowy w ciasnej siatce ulic niedużych miast, staje się spokojniejszy i jednocześnie płynniejszy. Sygnalizacja, oznacza bowiem cykliczne wstrzymanie ruchu nawet na więcej niż minutę. Nie wyobrażam sobie przy tej intensywności ruchu, jego zatrzymania na powiedzmy 90 sekund. W kętrzyńskich warunkach sygnalizacja świetlna mogłaby tylko sparaliżować ruch na takich ulicach jak Sikorskiego, Daszyńskiego czy Traugutta.

Nasze miasto powinno i w tym zakresie korzystać z renty zapóźnienia odcinając jej kupony, a nie powielać archaiczne rozwiązania – z których bardziej świadome miasta już rezygnują.
Zacytuj
 

Dodaj komentarz


Kod antysapmowy
Odśwież