small normal large

 

  • Rafał Rypina
  • Radny Rady Miejskiej
    w Kętrzynie
Wodociągi wypompują ponad 3 miliony złotych.
Wpisany przez Administrator   
wtorek, 13 października 2015 11:59

Sensacyjna informacja o tym, że spółka komunalna Miejskie Wodociągi i Kanalizacja w Kętrzynie wydzierżawi od władz Węgorzewa zapuszczone obiekty byłego ośrodka wypoczynkowego w miejscowości Przystań, obiegła lotem błyskawicy niemal wszystkie kętrzyńskie media. Dowiedzieliśmy się wówczas, że roczny czynsz dzierżawny wynosić będzie 6500,00 zł + VAT, a oferent – czyli kętrzyńska spółka, przeznaczy na cudzą własność – kwotę przekraczającą 3 miliony złotych. Ponieważ temat wciąż jest gorący, a głosy oburzenia naszych mieszkańców zdają się być coraz donośniejsze, pozwalam sobie wrócić do sprawy – nazywając rzeczy po imieniu.

Poważne wątpliwości budzi już sam fakt angażowania się komunalnej spółki w działalność znacznie wykraczającą poza jej statutowe obowiązki. Spółka prawa handlowego może oczywiście w dowolny sposób gospodarować swoim majątkiem. Co więcej – po to właśnie przekształca się przedsiębiorstwa budżetowe w spółki, aby te gospodarując racjonalnie swoim majątkiem, minimalizowały zaangażowanie finansowe miasta. W tym jednak przypadku mamy do czynienia z sytuacją zgoła odmienną. Działalność miejskiej spółki zawiadującej publicznym mieniem, nastawiona została nie na zarobek, ale na znaczny wydatek. Wydatek ten jest zresztą bezpodstawnie nazywany inwestycją. Może warto więc przypomnieć, że inwestycja to nakład gospodarczy lub finansowy poniesiony w celu uzyskania korzyści „odroczonych” w czasie. Rzecz jasna korzyści – z punktu widzenia inwestora. Czy zarząd spółki Miejskie Wodociągi i Kanalizacja – tudzież jej organ właścicielski – przedstawił choćby tylko szacunkowe korzyści wynikające z wątpliwej transakcji? Czy w tym przypadku odniesienie jakichkolwiek korzyści wchodzi w ogóle w grę, skoro spółka po prostu wyda pieniądze na remont i utrzymanie obiektu niestanowiącego jej własności?

Aby przybliżyć absurdalność tej sytuacji, porównam ją do wynajmu mieszkania. Wyobraźmy sobie, że właściciel oferuje lokal wyłączony z eksploatacji i o bardzo niskim jak na dzisiejsze czasy standardzie. Oferent wygrywający casting oczywiście bierze na siebie czynsz, ale dodatkowo zobowiązuje się do remontu mieszkania. Tymczasem remont nie będzie polegał na przywróceniu lokalu do stanu zdatności eksploatacyjnej, lecz obejmie szeroko zakrojoną modernizację rzeczonej klitki. Hipotetyczny oferent nie potrzebuje jednak apartamentu. Nie prowadzi kancelarii notarialnej, ani nawet biura matrymonialnego. Jest przeciętnym studentem kształcącym się zaocznie. Na naukę tegoż studenta łożą jego niezamożni rodzice, a zainteresowanemu w zasadzie wystarczyłby na 4 dni w miesiącu – pokój hotelowy. W jakim więc celu miejska spółka z Kętrzyna funduje symboliczny apartament właścicielowi ośrodka w Przystani? Dla zapewnienia możliwości wypoczynku nad jeziorem? Dla dzieci i młodzieży z grup społecznie wrażliwych? Proszę mi wybaczyć, ale w moim odczuciu to są jawne kpiny. Jak mówi stare porzekadło: Dla wypicia szklanki mleka nie kupuje się krowy, a tym bardziej – nie utrzymuje krowy należącej do gospodarza z sąsiedniego powiatu. Tylko w dwóch pierwszych latach dzierżawy, łączne nakłady finansowe wyniosą ponad 2 miliony złotych. Za tę kwotę można zorganizować profesjonalne kolonie z rozbudowanym programem zajęć dla 2 tysięcy dzieci. Mamy tylu potencjalnych chętnych?

Przeglądając lokalne fora internetowe, odnoszę nieodparte wrażenie, że mieszkańcy Kętrzyna mają już dość wysypu kosztownych „inwestycji” realizowanych pod politycznym parasolem obecnych władz miasta. Widząc w wymienianych jednym tchem realizacjach ostatnich lat, jak targowisko miejskie, czynny przez 3 miesiące w roku basen, czy dworzec na który wciąż nie ma pomysłu – wyłącznie źródło zbędnych wydatków, pozostaje mi tylko zgodzić się z większością krytycznych głosów i ocenić owe osławione „sztandarowe inwestycje władzy” jako skrajny przejaw niegospodarności – żeby nie powiedzieć – drenaż publicznych środków. Faktem jest, że wodociągi „wypompują” z Kętrzyna ponad 3 mln. złotych. Pieniądze te zasilą lokalną gospodarkę powiatu węgorzewskiego, a nam po raz kolejny zostaną tylko koszty kuriozalnej polityki Burmistrza. Proszę zauważyć, że jednocześnie potencjalne inwestycje mogące w niedalekiej przyszłości przynieść miastu wymierne korzyści, są torpedowane. A może polityka dzieje się ponad naszymi głowami? Może rozwój naszego miasta jest komuś bardzo nie na rękę?

W ostatnim czasie nieprzychylne rozwojowi naszego miasta osoby, wielokrotnie rozpuszczały fałszywą plotkę jakoby kętrzyńskie Prawo i Sprawiedliwość nie posiadało programu politycznego i gospodarczego dla miasta. Otóż posiadamy perspektywiczny program, a przedstawiona wcześniej  koncepcja holistycznego rozwoju naszego miasta wykorzystującego potencjał mieszkańców i samego miejsca – jest tego dowodem. Konsultacje z zespołem ekspertów odbyłem osobiście w Warszawie, w październiku ubiegłego roku. Otrzymałem nie tylko zatrważające dane makroekonomiczne z naszego regionu, ale i wskazówki jak wyprowadzić nasze miasto i powiat na przysłowiową prostą. Od strony technicznej – uzyskałem fachową pomoc w zakresie planistyki przestrzennej i komunikacyjnej Kętrzyna. Aby zrealizowanie tej wizji było jednak możliwe, potrzebujemy szeroko rozumianego renesansu polityki. Polityki lokalnej i tej dużej, bo bez niej niestety – lokalnej nie zmienimy. Szanowni mieszkańcy Kętrzyna, pomyślcie o tym przy okazji najbliższych wyborów parlamentarnych. To już naprawdę ostatni dzwonek na jakąkolwiek inicjatywę naprawczą dla Naszego miasta. W przeciwnym razie pozostaną nam tylko wczasy z MOPS-u nad jeziorem Mamry.

 

 

Komentarze  

 
#1 PO...mądry PO ...zbyszek 2015-11-18 11:35
POwiem jak wyszedł "Farel" na ośrodku swoim w Kruglankach-sprzedany,ciągl e trzeba było do niego dopłacać a nam robotnikom tłumaczono,że tam idą nasze POdwyżki.
Zacytuj
 

Dodaj komentarz


Kod antysapmowy
Odśwież