Przerzucą koszty na mieszkańców! |
Wpisany przez Administrator |
sobota, 14 maja 2016 12:49 |
W ubiegłym roku informowałem o planach likwidacji zajezdni autobusowej przy Placu Słowiańskim, celem przeniesienia siedziby ZKM do bazy PGK na ulicę Budowlaną. Ponieważ koncepcja lansowana przez Zarząd PGK "Komunalnik" z punktu widzenia logistyki i kosztów komunikacji miejskiej jest głęboko szkodliwa (co wykazałem w artykule "Jak Komunalnik zwiększa koszty"), zakwestionowałem proponowany kierunek zmian, podejmując jednocześnie działania leżące w moich - jako Radnego Rady Miejskiej - kompetencjach. W odpowiedzi na złożony wniosek na posiedzeniu Komisji Rozwoju Gospodarczego i Finansów w dniu 4 kwietnia br. odnoszący się w treści do problemu rozrostu kosztów dojazdu autobusów na linie w związku ze zmianą lokalizacji bazy ZKM, prezes Komunalnika pismem z dnia 07.04.2016 roku poinformował mnie za pośrednictwem Burmistrza, że relokacja zajezdni nie spowoduje wydłużenia przejazdów technicznych autobusów, bo... na ulicę Budowlaną uruchomiona zostanie nowa linia komunikacyjna, w ramach której będą realizowane zjazdy i wyjazdy taboru. Udzielający odpowiedzi argumentuje tę kuriozalną decyzję - koniecznością zapewnienia skomunikowania hipermarketu TESCO. Czyżby? Sprawny transport publiczny jest kluczowym elementem polityki zrównoważonego rozwoju. O istnieniu tej zależności przypominam regularnie od dłuższego już czasu. Przypominam, że to właśnie dzięki mojej determinacji, komunikacja miejska powróciła po kilku latach nieobecności na ulicę Poznańską. Gdzie jest więc sedno sprawy? Otóż gdyby miastu rzeczywiście zależało na rozwoju komunikacji przy jednoczesnym bilansowaniu jej kosztów, już dawno wprowadzono by modelowe rozwiązania, proponowane w przedłożonym przeze mnie projekcie optymalizacji z 2012 roku. Zwiększonoby również częstotliwość odjazdów linii nr 2, a w ramach deklarowanej troski o lepsze skomunikowanie hipermarketów w rejonie ulic Mazowieckiej i Budowlanej - dodano także kursów "jedynki". O takich rozwiązaniach mówił właśnie projekt optymalizacji. Tak się jednak nie stało. Wygaszanie komunikacji miejskiej będące skutkiem karygodnej polityki transportowej miasta, powoduje stały odpływ pasażerów od transportu zbiorowego. Co najgorsze z punktu widzenia finansów: od komunikacji odwracają się przede wszystkim pasażerowie z grupy K1 - czyli osoby aktywne zawodowo i płacące pełną stawkę za bilet, które po prostu nie mogą pozwolić sobie na absurdalnie długie oczekiwanie na połączenie. Kto więc skorzysta z nowej linii - efemerydy, mającej wykonywać po kilka kursów dziennie? Przecież pory zjazdów autobusów po godzinach szczytu, w żaden sposób nie odpowiadają ewentualnym podróżom związanym ze sprawunkami - nawet w przypadku osób niepracujących. Czy ktoś wyobraża sobie spędzenie dodatkowych trzech godzin w sklepie, bo akurat tyle wynosi przerwa w dzielonym czasie pracy kierowcy autobusu miejskiego? Odpowiedź którą otrzymałem od "Komunalnika", jest jawną kpiną z praw ekonomii, finansów miasta, a przede wszystkim z Nas - mieszkańców Kętrzyna. To trzeba powiedzieć wprost. W perfidny sposób założono, że koszty karygodnej decyzji osób odpowiedzialnych za likwidację bazy na Placu Słowiańskim, zostaną przerzucone na zwykłych mieszkańców - w tym również na osoby niekorzystające z komunikacji miejskiej. Gdyby bowiem autobusy dojeżdżały do odległej bazy na Budowlaną w trybie przejazdu technicznego, byłby to koszty spółki PGK. Jeżeli jednak będzie to linia publiczna - choć z założenia wożąca tylko powietrze, koszty - a więc dofinansowanie do nierentownego przewozu - poniesie miasto, a w konsekwencji podatnik. Jak wobec tej głęboko niemoralnej, kreatywnej księgowości, wygląda wcześniejsza argumentacja towarzysząca cięciom potrzebnych kursów linii 1 i 2? Przypomnę, że wówczas decyzje te, były tłumaczone rzekomym szacunkiem dla pieniędzy podatnika (...)
|
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.