Transport (nie)zrównoważony przez 365 dni w roku |
Wpisany przez Administrator |
piątek, 07 października 2016 17:22 |
W dniu 22 września, w wielu polskich miastach obchodzono Europejski Dzień Bez Samochodu. Na wrzesień przypada również Tydzień Zrównoważonego Transportu. W tym okresie promuje się model komunikacji oparty na właściwym doborze środków transportu, do charakteru i celu podróży. Zrównoważony transport to w skrócie optymalizacja procesów transportowych, a więc jednoczesne wypełnienie postulatów wynikających z rachunku ekonomicznego i szeroko rozumianych celów społecznych. Elementem polityki zrównoważonego transportu pasażerskiego w obszarach miejskich, jest nadawanie lub przywracanie właściwej roli publicznej komunikacji zbiorowej. W ramach Europejskiego Dnia Bez Samochodu i Tygodnia Zrównoważonego Transportu, miasta zaangażowane w problematykę prawidłowego rozwoju przestrzennego oraz kształtowania optymalnego modelu mobilności, organizują seminaria eksperckie poświęcone transportowi i urbanistyce, kampanie medialne nakierowane na popularyzację komunikacji zbiorowej, a także liczne akcje promocyjne. W dużych miastach cyklicznym już wydarzeniem są tzw. Dni Transportu Publicznego. W tym czasie można zobaczyć komunikację miejską „od kuchni” – zwiedzając wybrane zajezdnie tramwajowe i autobusowe. W ramach Dni Transportu Publicznego po ulicach Krakowa, Warszawy, Poznania, czy Bydgoszczy liniowo kursują zabytkowe pojazdy komunikacji miejskiej. Spektakularne eventy komunikacyjne, odbywają się jednak nie tylko w metropoliach. Jeśli jest zapał i właściwe zaangażowanie w sprawę, również i w mniejszych miastach Tydzień Zrównoważonego Transportu staje się wydarzeniem medialnym. Przykładowo w średniej wielkości Toruniu na trasę tramwajową wyjeżdża wagon retro, a najważniejszym w tym okresie autobusem w mieście, staje się najstarszy spośród wciąż licznie występujących we flocie toruńskiego MZK pojazdów tego typu, kremowo-czerwony Jelcz-Berliet o numerze bocznym 413. W dniu bez samochodu, nawet w małym Lesznie pasażerów woził 30letni beżowo-bordowy Autosan H9-35. Dorośli otrzymywali ulotki informacyjne, a najmłodsi – smakowite łakocie, które jednak – w ramach krzewienia właściwych postaw wśród pasażerów komunikacji miejskiej – mogli spożyć dopiero po wyjściu z pojazdu. W Kętrzynie Europejski Dzień Bez Samochodu był zwyczajnym dniem. Komunikacja miejska jak zwykle kursowała co godzinę i z dużymi opóźnieniami. Samochody osobowe – dla których brudne, ciasne i niepunktualne zielone „czerwoniaki” nie są atrakcyjną alternatywą – jak każdego dnia grzęzły w korkach ulicznych. Nie było nawet żadnej wzmianki na temat symbolicznego dnia, przypominającego o nowych potrzebach coraz bardziej świadomych mieszkańców dużych i małych miast. O wydarzeniach takich jak dni otwarte komunikacji miejskiej, czy dodatkowe kursy taboru historycznego, w Kętrzynie dziś nawet nie ma co marzyć. Ostatni kremowo-czerwony Jelcz o numerze 40, wskutek krótkowzroczności i lekkomyślności zarządu PGK „Komunalnik”, został zezłomowany blisko cztery lata temu. Sama zaś instytucja kętrzyńskiej komunikacji miejskiej jest obecnie do tego stopnia nieatrakcyjna, że prawdopodobnie nie znalazłby się ani jeden chętny, by oglądać jej zaplecze. Zresztą kulisy kętrzyńskiej, komunikacyjnej wsi potiomkinowskiej, mogłyby wywołać niemałą konsternację u zwiedzających. Tak oto w XXI wieku, w Kętrzynie mamy kanał rewizyjny pod chmurką, a zajezdnia autobusowa pozbawiona jest własnej stacji paliw! To podobno ma się zmienić jak powstanie nowa baza ZKM przy ulicy Budowlanej. Nie zmieni się jednak fatalny obraz kętrzyńskiej komunikacji. Pomijając absurdalną – z punktu widzenia logistyki miejskiej – lokalizację planowanej bazy PGK, szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie dni otwartych ZKM również i w nowym miejscu – przede wszystkim za sprawą założonego sąsiedztwa bazy autobusowej z bazą Zakładu Oczyszczania Miasta oraz równie cuchnącą sortownią odpadów komunalnych. Swoją drogą czy ktoś pomyślał, czym może skutkować regularne parkowanie autobusów w oparach przenikliwego fetoru? Zrównoważony transport jest elementem komplementarnym idei zrównoważonego rozwoju, pod którą zarówno jako radny, jak i zwykły mieszkaniec Kętrzyna – podpisuję się oburącz. Zrównoważony rozwój to wielofunkcyjność czynników miastotwórczych – a tym samym dywersyfikacja źródeł dochodu miasta i jego mieszkańców. Istotą zrównoważonego rozwoju jest jednak utrzymanie właściwych proporcji poszczególnych funkcji. To niezbywalny warunek zachowania dużego potencjału i atrakcyjności – choćby turystycznej – Kętrzyna, ale także właściwej realizacji potrzeb życiowych nas wszystkich. Karygodna polityka Burmistrza Hećmana uprawiana przynajmniej od 2010 roku, prowadzi jednak do spadku satysfakcji z życia w Kętrzynie. Pomimo braku rozwoju mamy coraz mniej przyjazne i mniej estetyczne miasto, coraz więcej czasu tracimy stojąc w korkach, tracimy też własne zdrowie oddychając coraz gorszym powietrzem. Składową tej kuriozalnej polityki, jest skrupulatne deprecjonowanie roli publicznego transportu zbiorowego oraz lekceważenie znaczenia Europejskiego Dnia Bez Samochodu i Tygodnia Zrównoważonego Transportu. |