small normal large

 

  • Rafał Rypina
  • Radny Rady Miejskiej
    w Kętrzynie
Nie tędy droga (dla rowerów)
Wpisany przez Administrator   
poniedziałek, 24 sierpnia 2015 09:06

Wraz z popularyzacją turystyki rowerowej, jak również coraz powszechniejszym w Polsce korzystaniem z roweru jako alternatywnego środka transportu w dojeździe do pracy, szkoły, czy po zakupy, toczy się gorąca dyskusja na temat wyboru właściwych rozwiązań infrastrukturalnych dla cyklistów. Polskie miasta masowo tworzą drogi dla rowerów. Do ich budowy przymierza się i Kętrzyn. Okazuje się jednak, że popularne ścieżki i ciągi pieszo-rowerowe nie są tym, czego oczekują rowerzyści.

Już w latach 90-tych w większych miastach Polski narzekano na nierówną nawierzchnię pierwszych ścieżek z polbruku, na niekończące się zjazdy i podjazdy przy każdym skrzyżowaniu, czy krawężniki. Takie uwagi formułują również Kętrzynianie w stosunku do ciągu rowerowego wzdłuż ulicy Mazowieckiej. Od około 2000 roku drogi rowerowe coraz częściej buduje się już jako asfaltowe. Robi tak nie tylko Kraków czy Warszawa, ale również mniejsze miasta jak Białystok, czy choćby Olsztyn. Rowerzyści jednak nadal nie kryją niezadowolenia. Ścieżki rowerowe w miastach to ich zdaniem ciągłe pole konfliktu z pieszymi, to niebezpieczne przejazdy przez jezdnie, na których statystycznie częściej dochodzi do kolizji, niż w przypadku uczestniczenia rowerzystów w miejskim ruchu drogowym. Organizacje rowerowe coraz częściej krytykują drogi dla rowerów w miastach, traktując je jako przejaw dyskryminacji rowerowych uczestników ruchu drogowego. Domagają się wręcz zaniechania budowy niewygodnych ścieżek rowerowych, na rzecz tworzenia pasów ruchu dla rowerów.

Podobnego zdania są specjaliści transportu. Ścieżki rowerowe demoralizują rowerzystów, którzy jako normę zaczynają traktować jazdę po chodniku, nawet wzdłuż ulic o niemal zerowym natężeniu ruchu. W miastach ze ścieżkami rowerowymi częściej dochodzi też do potrąceń rowerzystów przez samochody, niż w miastach nieposiadających tego typu – pozornie bezpiecznych rozwiązań. Co więcej, wraz z rosnącą liczbą ścieżek rowerowych, notorycznie rośnie liczba potrąceń pieszych na chodnikach poza ścieżkami rowerowymi. Szczególnie groźne są ścieżki w centrach miast, gdzie ruch pieszych jest bardzo intensywny. Ludzie przestają czuć się bezpiecznie na chodniku. Kętrzyn mógłby uniknąć tego potencjalnego jeszcze problemu – stosując już dzisiaj pasy rowerowe na szerokich jezdniach ulic Chopina, Ogrodowej, Sikorskiego, Traugutta, czy na Placu Słowiańskim. Na osiedlowych ulicach takich jak Urocza, wystarczy tylko ograniczenie do 30 km na godzinę. Przy takiej prędkości ruchu nie trzeba nawet wydzielać odrębnych pasów, bo rowerzysta nie blokuje samochodów poruszających się z podobną prędkością. Takie informacje można znaleźć w dowolnym profesjonalnym opracowaniu na temat ruchu rowerowego, na przykład w opracowaniu „Standardy projektowe i wykonawcze systemu rowerowego miasta Szczecin” przygotowanym przez Organizację Rowerowy Szczecin we współpracy z zespołem ekspertów.

A jak to robią inni? W większości krajów europejskich ścieżki rowerowe w miastach nie są spotykane. Separacja ruchu w postaci odrębnych ciągów rowerowych lub z dopuszczonym ruchem pieszych i pojazdów wolnobieżnych – jest natomiast normą na drogach o randze odpowiadającej naszym drogom wojewódzkim. Poza miastami samochody jadą szybko, a ruch pieszych jest znikomy. W efekcie – konflikt ruchu nie występuje. W Polsce najbardziej świadome są duże miasta. Warszawa, Łódź i Kraków odchodzą już powoli od ścieżek rowerowych jako rozwiązań ostatecznie szkodliwych. Wybudowanie nowej i nawet asfaltowej ścieżki rowerowej w stolicy, spowodowało wręcz oburzenie użytkowników (Rowerzyści: pasy są lepsze i tańsze niż ścieżki). Kętrzyn niestety znów nie potrafi wykorzystać swojej renty zapóźnienia i z uporem godnym maniaka przymierza się do wdrażania na szeroką skalę niepraktycznych i niebezpiecznych rozwiązań, zniechęcających do jazdy na rowerze.

Pasy rowerowe, sprawna komunikacja miejska, czy zewnętrzna obwodnica dla tranzytu, cechują rozwiązania ruchu w miastach uznawanych za nowoczesne i przyjazne. Jednak władze Kętrzyna po raz kolejny starają się udowodnić, że o planowaniu nowoczesnego i bezpiecznego miasta nie mają pojęcia – no chyba, że za wzór stawiają sobie „metropolie” rodem z azjatyckiej części Rosji. Tam komunikacja zbiorowa ograniczona jest do minimum, a ruch rowerowy usunięty z jezdni, tak aby jedno i drugie nie przeszkadzało w uprawianiu szaleńczej jazdy samochodem po ulicach miasta. Niestety jak dowodzą statystyki właśnie w takich okolicznościach najczęściej giną ludzie.

 

Dodaj komentarz


Kod antysapmowy
Odśwież