Plac dworcowy z którego odjeżdżają oznaczone kolorami linie komunikacji miejskiej i liczne linie komunikacji regionalnej - to standard w europejskich miastach powiatowych. Połączenia miejskie i regionalne są zintegrowane wspólną taryfą umożliwiającą zakup biletu tranzytowego na oba środki transportu w cenie niższej niż na oba autobusy osobno. Tak powinna wyglądać również komunikacja miejska i subregionalna w Kętrzynie.

Światowy Dzień Bez Samochodu przypadający na 22 września, zwieńczył jak co roku wydarzenia Tygodnia Zrównoważonego Transportu. W Kętrzynie to symboliczne święto tradycyjnie już przeszło bez echa, bo przecież trudno uczcić coś - czego nie ma. Samorządowcy fundują Nam jednak całoroczny komunikacyjny trzeci świat.

Tak oto w roku 2018 nie wyjechał pociąg turystyczny do Węgorzewa stanowiący nie tylko atrakcję dla turystów i formę promocji miasta Kętrzyn wśród wypoczywających nad Wielkimi Jeziorami Mazurskimi, bo burmistrz Krzysztof Hećman nie był łaskaw dołożyć ustalonej kwoty do wspólnej inicjatywy. A przecież ta kolej, to również środek transportu dla społeczności lokalnej pozbawionej na czas wakacji większości kursów autobusów regionalnych. Do komunikacji lokalnej nie dołożył natomiast wójt gminy Kętrzyn, co poskutkowało zawieszeniem w tym okresie funkcjonowania również linii nr 1 do Karolewa. Całoroczne wykluczenie komunikacyjne kolejnych miejscowości pod Kętrzynem, to już skutek nieudolnej polityki w zakresie organizacji publicznego transportu zbiorowego, po stronie osób pełniących funkcje Starosty Kętrzyńskiego w ostatniej dekadzie.

Tymczasem miasto Kętrzyn potrzebuje sprawnej komunikacji miejskiej, a obszar Powiatu Kętrzyńskiego - zintegrowanego z nią transportu subregionalnego. Obecni włodarze nie dosyć że nie widzą problemu, to jeszcze nie potrafią współpracować w zakresie wspólnych przedsięwzięć komunikacyjnych. Dlatego w najbliższych wyborach samorządowych powinniśmy pokazać czerwoną kartkę wszystkim skazującym nas na transportowe wykluczenie rodem z krajów trzeciego świata.